niedziela, 20 października 2013

Rozdział 1 "Ja go nadal kocham"

Violetta
Wstałam rano,ubrałam się ,zjadłam śniadanie i poszłam się przejść.Podczas spaceru cały czas rozmyślałam nad moim życiem.Mam dwadzieścia lat i wielkiego pecha.Co z tego ,że mam mieszkanie w najdroższym wierzowcu w mieście?Co mi po tym ,że moja garderoba jest zapełniona ubraniam bardzo sławnych projektantów?Co z tego ,że za kilka lat odziedzicze po moim ojcu jego wielką firmę?Po co mi to wszystko jeśli moje życie jest pozbawione osoby ,która kochałaby mnie nad życie.Dlaczego ja nie mam tak szczęśliwego życia jak Naty,Cami albo Fran ,które są szczęśliwymi mężatkami?Albo nie jestem moją kochaną Lu ,która w te sobote wychodzi za mojego kuzyna?Dlaczego moje życie musi być teraz czarno-białe ,a nie kolorowe jak kiedyś?Cóż na to pytanie znam tylko jedną odpowiedź :moje życie było piękne i kolorowe dopóki był w nim Leon.Niestety dwa lata temu mężczyzna ,którego tak bardzo kochałam zdradził mnie z Larą ,a później ,gdy byłam gotowa mu wybaczyć wyjechał bez słowa.Przez te dwa lata nie było dnia ,którego nie zastanawiałam się dlaczego mi to zrobił,ale nadal nie znam na to pytanie odpowiedzi.Po dziesięciu minutach marszu doszłam do parku koło studia i usiadłam na ławce ,na której Leon pierwszy raz mnie pocałował.Nagle w oddali zobaczyłam chłopaka o czarnych włosach z wysoką grzywką postawioną na żel w szarych spodniach ,czerwonej koszulce i czarnej marynarce.Od razu go poznałam ,to był mój kuzyn-Federico.Zaczęłam iść w jego kierunku ,żeby go przestraszyć.Kiedy byłam już jakieś trzy metry od niego podszedł do niego chłopak o brązowych włosach ,ubrany w czarne spodnie i granatową koszule.Gdy podszedł do mojego kuzyna przytulil się po przyjacielsku i chłopak pokazał piękny uśmiech.Wszędzie bym go poznała.Ten chłopak to przecież Leon.Gdy o tym pomyślałam do moich oczu automatycznie napłynęły łzy.Przecież Fede mówił ,że nie wie co się dzieje z Leonem i nie ma z nim żadnego kontaktu.A teraz rozmawia z moim ukochanym jakby nic się nie stało.Nie wiedziałam czy się cieszyć czy płakać z powodu iż miłość mojego życia wróciła do Buenos Aires.Stałam tam płacząc przez jakąś minutę aż nie wytrzymałam i pobiegłam przed siebie przepychając się pomiędzy nimi.
Federico
Rozmawiałem w parku z Leonem gdy nagle ktoś przepchnął się między nami.Ta osoba była szczupła ,jej różowa sukienka w białe kwiaty powiewała na wietrze tak jak jej brązowe,kręcone włosy z blond końcówkami ,twarz zasłaniała rękoma i można było się domyśleć ,że płakała.Od razu ją poznałem.To była Violetta.Leon też musiał ją poznać ,ponieważ od razu zrobił się smutny.
-Leon muszę do niej iść.-powiedziałem
-Rozumiem.-odpowiedział,a ja ruszyłem w kierunku ,w którym pobiegła moja kuzynka.
Po dziesięciu minutach byłem już pod mieszkaniem Violetty,zadzwoniłem dzwonkiem ,ale nikt nie otwierał.Wybrałem więc numer dziewczyny i usłyszałem dźwięk telefonu Violetty ze środka jej mieszkania.
-Violu otwórz.Wiem ,że tam jesteś.-powiedziałem pukając do drzwi ,ale nie uzyskałem żadnej odpowiedzi.
Narrator
Dziewczyna siedziała na kanapie z podkulonymi nogami.Po policzkach leciały jej łzy ,które później zlatywały na album pełen rozmaitych zdjęć.Dla niej jednak jednymi z najwaźniejszych były te ,które widniały na otworzonej przez nią stronie.Wszystkie cztery przedstwiały ją i miłość jej życia ,gdy jeszcze byli parą.Zapewne byliby nią do dziś ,gdyby nie fakt ,że dwa lata temu zaszło między nimi nieporozumienie.Violetta czuła się dziś podwójnie smutna.Po pierwsze przez tęsknotę za Leonem ,a po drugie z powodu tego iż jej najlepszy przyjaciel oszukał ją mówiąc ,że nie ma żadnego kontaktu z jej byłym chłopakiem.
Federico
Stoję pod drzwiami mieszkania Vilu już trzydzieści minut ,wytoczyłem już ciężkie działa czyli zadzwoniłam po moją nażeczoną ,która zaraz powinna tu być.
-Hej!Co się stało z Violą?-spytała moja kochana Lu ,po czym ja opowiedziałem jej co się stało.-Vilu otwórz!-powiedziała i nagle drzwi się otworzyły
-Wejdźcie.-powiedziała nasza przyjaciółka ,a na jej twarzy widać było ślady po łzach
-Violu o co chodzi?-spytałem
-On wrócił.-powiedziała
-Tak.-odrzekłem-Jesteś na mnie zła?
-Nie.-odpowiedziała ,a mi od razu ulżyło-Na ile wrócił?
-Chyba na stałe.-powiedziałem-A dlaczego pytasz.
Spojrzała na mnie swoimi dużymi ,brązowymi oczami i powiedziała:
-Ja go nadal kocham.

------------------------------------
Wiem jestem beznadziejna rozdziału nie było ponad tydzień ,a dopiero zaczynam ,ale poprostu nie miałam czasu dodać.
Mam nadzieję ,że się podoba.
Komentujcie i polecajcie mojego bloga.
Pozdrawiam
Adunia :*

3 komentarze:

  1. Na reszcie nie moglam sie doczekać
    Dawaj szybko nexta

    OdpowiedzUsuń
  2. obserwuję ;**
    bardzo mi się podobał ♥
    czekam na next <3
    MARCELA *.*

    OdpowiedzUsuń
  3. Super, dzis odkrylam twojego bloga , mimo iz dopiero pierwszy rozdzial to juz mi sie bardzo podoba!
    Pisz dalej! , zycze Ci weny :)
    Czekam na next!!!

    OdpowiedzUsuń