niedziela, 10 listopada 2013

Rozdział 4 "Oczywiście ,że zostanę."

Leon
Gdy oderwaliśmy się od siebie z Violą patrzyliśmy sobie głęboko w oczy i nic nie mówiliśmy ,ale nie musieliśmy.Każde z nas rozumiało się bez słów.Oboje wiedzieliśmy ,że kochamy się bezgranicznie mimo iż przez te dwa lata nie mieliśmy ze sobą kontaktu.
-Violu czy uczynisz mi ten zaszczyt i zostaniesz znów moją dziewczyną?-spytałem patrząc jej głęboko w oczy.
-Oczywiście ,że zostanę-odpowiedziała i mnie pocałowała.
-Kocham cię.-powiedziałem
-Ja ciebie też-odrzekła.
Federico
Gdy Violetta wybiegła z sali ,a za nią pobiegł Leon ,zastanawialiśmy się jak się to skończy.Były trzy opcje:
1.nadal będzie tak jak było
2.pozabijają się
3.pogodzą się.
Osobiście chciałbym ,żeby do skutku doszła opcja trzecia ,ale niestety to nie zależy ode mnie.
Po dziesięciu minutach bezczynnego siedzenia postanowiliśmy zobaczyć co się tam dzieję.
-Tylko bądźcie cicho-powiedziała Cami
-Dlaczego?-zapytał głupio Maxi.W sumie to trochę dziwne ,bo to zawsze ja i Leon byliśmy najbardziej nieogarnięci ,ale teraz sam nie mam takich odpałów.
-Bo się dowiedzą ,że ich obserwujemy idioto-odpowiedziała Naty ,gdy zakradaliśmy się w krzaki.
Pewnie z boku musiało to wyglądać zabawnie.Czwórka mężczyzn w garniturach,trzy kobiety w sukniach i panna młoda chowający się po krzakach.Staliśmy za drzewem i obserwowaliśmy jak Leon i Violetta stoją na przeciwko siebie i po chwili się całują  ,a my otworzyliśmy buzię ze zdziwienia.
-Udało się-powiedziałem.
-Co się udało?-zapytał Maxi upadając na krzak i robiąc przy tym dużo hałasu.
-Maxi idioto jak oni cię usłyszą to będzie po nas!-zaczęła cicho krzyczeć moja kochana żona.
-Już was usłyszeliśmy-usłyszałem zza pleców.
Odwróciliśmy się ,a za nami stała rozbawiona Leonetta.
-Dlaczego łazicie po krzakach?-zapytał z rozbawieniem Leon.
-A tak jakoś z nudów-odpowiedziałem.
-Pogodziliście się?-spytała Fran.
-Tak!-powiedziała Vilu i przytuliła się do Leona.Cieszę się ,że wszystko sobie wyjaśnili.
-Chodźcie do środka-powiedziałem i ruszyliśmy do budynku.
Leon
Gdy razem z przyjaciółmi weszliśmy do sali weselnej czułem się jakby obserwowali nas wszyscy goście ,ale zbytnio nie obchodziło mnie to dla mnie ważna była tylko Violetta.Zdecydowanym krokiem ruszyliśmy w stronę naszych rodziców ,którzy siedzieli przy jednym stole i rozmawiali ,aby obwjeścić im szczęśliwą nowinę.Gdy już to nastąpiło byli uśmiechnięci od ucha do ucha ,widać było ,że cieszą się naszym szczęściem.
Około piątej ruszyliśmy z Violettą na parking gdzie stał mój samochód na całe szczęście nic nie wypiłem więc mogę prowadzić.Po około dziesięciu minutach ,które spędziliśmy na rozmowie byliśmy już pod mieszkaniem Violetty.Pocałowałem dziewczyne na pożegananie ,a ona oddała mi pocałunek.
Narrator
Mężczyzna pocałował swoją dziewczynę na pożegnanie ,a ona oddała mu pocałunek.Z czasem ich pocałunki były coraz bardziej namiętne i para całując się, zaczęła wchodzić do mieszkania dziewczyny.Chłopak wziął ukochaną na ręcę i zaniósł w stronę sypialni ciągle całując.Gdy znaleźli się w pokoju Leon położył swoją wybrankę na łożku i zaczął całować ją po szyi.Po krótkim czasie dziewczyna postanowiła przejąć inicjatywę ,przeturlała się tak ,że teraz to ona była w górzę i zaczęła odpinać guziki jego koszuli ,ciągle go całując.Gdy górna część garderoby chłopaka leżała już na podłodze kobieta zaczęła całować jego umięśnioną klatę ,odpinając pasek od spodni.Gdy także dolna część ubrania mężczyzny znalazła się na podłodze i był już w samej bieliźnie odwrócił rolę tak ,że to teraz on był na górze ,a ona na dole.Chłopak sięgnął ku zapieciu od sukienki Violetty ,który powoli odpiął ,a następnie zsunął z niej ubranie.Teraz oboje byli już w samej bieliźnie dziewczyna nie chcąc pozostać w tyle zdjęła swojemu ukochanemu bieliznę wypuszczając jego skarb.Mężczyzna odpiął biustonosz kobiety uwalniając jej piękne ,jędrne piersi.Każdą z nich zaczął całować i pieścić na co ona odpowiadała mu cichymi jękami.Teraz Leon całował brzuch Violetty już był w okolicach majtek ,które jej zdjął i zaczął pieścić jej miejsce intymne.Dziewczyna przeturlała się tak ,że to znów ona była na górze i zaczęła się bawić jego penisem.Po pewnym czasie dziewczyna usiadła na ukochanym okrakiem i tak zaczęła się ich noc pełna bliskości drugiej osoby ,miłości i sexu.

---------------------------------------------
Witajcie kochani!
Przepraszam ,że tak późno ,ale wogóle nie miałam czasu.
Mam nadzieję ,że wam się podoba ,bo według mnie wyszedł badziewny.
Dziękuję za 11 komci pod poprzednim rozdziałem ,4 obserwatorów i 1223 wyświetlenia!!!
Komentujcie.
Do następnego!u
Całuski
Adunia :*

niedziela, 3 listopada 2013

Rozdział 3 "Wszystko możemy"

Leon
Staliśmy z Violettą na przeciwko siebie ,a nasze twarze dzieliły centymetry.Wpatrywałem się w jej cudne brązowe oczy ,a ona w moje.Po chwili zauważyłem samotną łzę spływającą po jej policzku ,która uruchomiła cały potok łez.Dziewczyna zasłoniła twarz dłońmi odłożyła mikrofon na podium DJ-a i wybiegła do ogrodu.Czułem na sobie wzrok wszystkich osób na weselu moich przyjaciół ,moich rodziców(rodzice Leona przyjaźnią się z rodziną Ferro więc są na weselu),ojca Violi ,ale dla mnie to nie było teraz ważne.Teraz liczy się tylko Violetta.Zszedłem ze sceny,odłożyłem mikrofon i pobiegłem do parku.
Violetta
Siedziałam na ławce w ogrodzie ,płacząc i trzęsąc się z zimna.Było późno i zimno ,a ja miałam na sobie tylko sukienke bez rękawów.Po chwili poczułam jakiś materiał na moich ramionach.
-Ubierz się ,bo będziesz chora-usłyszałam głos ,któru od razu poznałam.
-Leon zostaw mnie-powiedziałam.
-Nie zostawie dopóki ci czegoś nie wyjaśnie.Dobrze?-spytał na co ja odpowiedziałam mu na pytanie twierdzącym ruchem głowy-Posłuchaj to z Larą to było nieporozumienie ,to ona mnie pocałowała.
-Wiem Leon-przerwałam mu.
-Skąd to wiesz?-zapytał mnie.
-Ludmiła jakoś wytrzasnęła nagranie z monitoringu gdzie widać jak Lara cię całuje ,a ty ją odpychasz więc Diego dał mi zdjęcie kompletnie wyrwane z sytuacji.Kiedy się o tym dowiedziałam od razu chciałam ci wybaczyć ,ale ty już wyjechałeś-powiedziałam ,a po moim policzku zaczEły spływać łzy.
-Violu kocham cię ,kochałem i będę kochać.Jesteś dla mnie jak tlen ,jesteś moim życiem moim dopełnieniem,moją muzą ,moją miłością ,moją kropką nad "i".Bez ciebie moje życie nie ma sensu-zakończył ,a po moim policzku łzy leciały już grubym ciurkiem.
-Ale wyjechałeś-powiedziałam.
-Tak Violetto wyjechałem.Wyjechałem ,ponieważ chciałem żebyś przestała cierpieć i zapomniała o mnie ,ale ja nie mogę o tobie zapomnieć za bardzo cię kocham-odpowiedział ,a ja czułam ,że muszę mu powiedzieć co do niego czuje.
-Leon ja też cię kocham.-powiedziałam ,a on się uśmiechnął-Ale nie możemy być razem.
-Możemy Violu-próbował mnie przekonać.
-Nie nie możemy-powiedziałam.
-Możemy.Wszystko możemy-odpowiedział i ruszył gdzieś.
Leon
Poszedłem w stronę podjum DJ-a stojącego na scenie w ogrodzie lokalu ,w którym odbywało się wesele.Gdy już tam doszedłem podłączyłem telefon do użądzenia i puściłem "Podemos".Podszedłem do Violetty i zacząłem śpiewać.Po pewnym czasie śpiewaliśmy i tańczyliśmy ,poczułem się wtedy jak te dwa lata temu.

Podemos pintar colores al alma
Podemos gritar iee ee
Podemos volar sin tener alas
Ser la letra en mi canción
Podemos pintar colores al alma
Podemos gritar iee ee
Podemos volar sin tener alas
Ser la letra en mi canción
Y tallarme en tu voz.

Staliśmy patrząc sobie głęboko w oczy.Ręce Violetty spoczywały na mojej szyji ,a moje na jej biodrach.Nasze twarze dzieliło kikla cenymetrów i czułem oddech Vilu na mojej twarzy oraz słyszałem bicie jej serca.Ta chwila była magiczna jednak zrobiłem coś co uczyniło ją jeszcze wspanialszą.Zmniejszyłem odległość między naszymi twarzami i złączyłem nasze usta w pocałunku.

---------------------------------------------------------------
Jest rozdział!
Bardzo dziękuję za 11 komentarzy pod poprzednim rozdziałem i za 744 wyświetlenia jesteście wspaniali!
Nie mam pojęcia kiedy następny rozdział postaram się w środę ,ale nic nie obiecuję.
Komentujcie i polecajcie to coś.
Pozdrawiam
Adunia :*

sobota, 2 listopada 2013

Rozdział 2 "Gdyby mnie kochał nie wyjechałby"

Ludmiła
Gdy Viola powiadziała nam ,że nadal kocha Leona zdziwiłam się ,bo nie powiedziała mi o tym ,a przecież mówimy sobie o wszystkim.Natomiast Fede wyglądał jakby właśnie zobaczył ducha ,ale nie dziwię mu się.
-Vilu nie płacz-powiedziałam i ją przytuliłam.
-Ale to tak bardzo boli.Kocham go ,tak bardzo tęskniłam przez te dwa lata ,a teraz kiedy on wraca to nie możemy być razem-oznajmiła.
-Niby dlaczego nie możecie być razem?-spytałam.
-Przecież on mnie już nie kocha.Gdyby mnie kochał nie wyjechałby-odpowiedziała ,zalewając się potokiem słonych łez.
-Już spokojnie.-powiedziałam
Federico
Nie mogę patrzeć jak moja kuzynka cierpi przeze mnie.Tak przeze mnie -Fedeico Pasquarelli.Od kiedy Leon wyjechał cały czas utrzymywałem z nim kontakt i nie mówiłem o tym Violetcie ,żeby jej nie zranić,a teraz dowiaduje się ,że ona cały czas go kocha.
-Violu przepraszam.-powiedziałem
-Za co?-zapytała zdziwiona i podniosła głowa z ramienia mojej nażeczonej do ,której się przytulała.
-Za to ,że przez te dwa lata miałem kontakt z Leonem i nic ci o tym nie powiedziałem.Zrozum ja poprostu chciałem cię chronić-powiedziałem na co ona mnie przytuliła.
-Dziękuje.Jesteś wspaniałym przyjacielem-odpowiedziała i mnie przytuliła.
Kilka dni później/sobota
Violetta
Dzisiaj ślub Fedmiły nie wiem jak to zniosę ,bo pewnie będzie tam Leon ,ale teraz nie przejmuje się tym tylko pomagam razem z dziewczynami Ludmi w naszykowaniu się.Fran układa włosy naszej pannie młodej,Naty maluje ją ,ja pomagam z suknią ,a Cami nadzoruje naszą pracę.Ślub Fedmiły odbywa się z wielkim przepychem w końcu rodzice Lu posiadają wielką firmę tak samo jak mama Federica ,a więc jest pełno dziennikarzy.Bardzo cieszę się szczęściem Ludmiły i chciałabym być na jej miejscu.Czasami wyobrażam sobie siebie stojącą na ślubnym kobiercu ,a w moją stronę idzie Leon w garniturze ślubnym.Niestety...To na zawsze pozostanie tylko marzeniem.
Podczas wesela
Federico
Violetta siedzi sama przy stoliku i prawie wogóle się nie bawi ,ale jeszcze nie wie o planie naszaj paczki.
-Chodź-powiedziałem ciągnąc ją za ręke w stronę sceny.
-Co?Fede o co ci chodzi?-zasypywała mnie pytaniami
-Dziś jest jeden z najważniejszych dni mojego życia i chciałbym gdybyś dziś zaśpiewała-powiedziałem ,podając jej mikrofon.
-Federico nie chcę-usłyszałem jeszcze słowa sprzeciwu ,ale nie zwracałem na to uwagi tylko szedłem do moich przyjaciół.
Violetta
Stałam na scenie ,gdy usłyszałam melodie tak dobrze mi znanej piosenki ,którą wiele razy z NIM śpiewałam.Zaczęłam wykonywać pierwszą zwrotkę ,ale zastanawiałam się jak mam ją zaśpiewać skoro to duet.Po skończeniu swojej części usłyszałam wyjątkowy głos.Głos ,który zawsze uspokajał mnie i wspierał.

Quiero mirarte
Quiero sonarte
Vivir contigo cada instante
Quiero abrazarte
Quiero besarte
Quiero tenerte junto a mi
Pues amor es lo que siento
Eres todo para mi.

Quiero mirarte
Quiero sonarte
Vivir contigo cada instante
Quiero abrazarte
Quiero besarte
Quiero tenerte junto a mi
Tu eres lo que necesito.
Pues lo que siento es Amor.
[...]
Nasze twarze dzialiłe kilka centymetrów czułam jego oddech na mojej twarzy chciałam ,aby ta chwila trwała w nieskończoność ,ale nie mogła.

-----------------------------------------
I jest rozdział.
Wiem ,że trochę późno ,ale nie mogłam wcześniej.
Dziękuje za wyświetlenia i komentarze.
Proszę komentujcie i polecajcie.
4 i więcek komci=next rozdział
Pozdrawiam
Adunia :*

niedziela, 20 października 2013

Rozdział 1 "Ja go nadal kocham"

Violetta
Wstałam rano,ubrałam się ,zjadłam śniadanie i poszłam się przejść.Podczas spaceru cały czas rozmyślałam nad moim życiem.Mam dwadzieścia lat i wielkiego pecha.Co z tego ,że mam mieszkanie w najdroższym wierzowcu w mieście?Co mi po tym ,że moja garderoba jest zapełniona ubraniam bardzo sławnych projektantów?Co z tego ,że za kilka lat odziedzicze po moim ojcu jego wielką firmę?Po co mi to wszystko jeśli moje życie jest pozbawione osoby ,która kochałaby mnie nad życie.Dlaczego ja nie mam tak szczęśliwego życia jak Naty,Cami albo Fran ,które są szczęśliwymi mężatkami?Albo nie jestem moją kochaną Lu ,która w te sobote wychodzi za mojego kuzyna?Dlaczego moje życie musi być teraz czarno-białe ,a nie kolorowe jak kiedyś?Cóż na to pytanie znam tylko jedną odpowiedź :moje życie było piękne i kolorowe dopóki był w nim Leon.Niestety dwa lata temu mężczyzna ,którego tak bardzo kochałam zdradził mnie z Larą ,a później ,gdy byłam gotowa mu wybaczyć wyjechał bez słowa.Przez te dwa lata nie było dnia ,którego nie zastanawiałam się dlaczego mi to zrobił,ale nadal nie znam na to pytanie odpowiedzi.Po dziesięciu minutach marszu doszłam do parku koło studia i usiadłam na ławce ,na której Leon pierwszy raz mnie pocałował.Nagle w oddali zobaczyłam chłopaka o czarnych włosach z wysoką grzywką postawioną na żel w szarych spodniach ,czerwonej koszulce i czarnej marynarce.Od razu go poznałam ,to był mój kuzyn-Federico.Zaczęłam iść w jego kierunku ,żeby go przestraszyć.Kiedy byłam już jakieś trzy metry od niego podszedł do niego chłopak o brązowych włosach ,ubrany w czarne spodnie i granatową koszule.Gdy podszedł do mojego kuzyna przytulil się po przyjacielsku i chłopak pokazał piękny uśmiech.Wszędzie bym go poznała.Ten chłopak to przecież Leon.Gdy o tym pomyślałam do moich oczu automatycznie napłynęły łzy.Przecież Fede mówił ,że nie wie co się dzieje z Leonem i nie ma z nim żadnego kontaktu.A teraz rozmawia z moim ukochanym jakby nic się nie stało.Nie wiedziałam czy się cieszyć czy płakać z powodu iż miłość mojego życia wróciła do Buenos Aires.Stałam tam płacząc przez jakąś minutę aż nie wytrzymałam i pobiegłam przed siebie przepychając się pomiędzy nimi.
Federico
Rozmawiałem w parku z Leonem gdy nagle ktoś przepchnął się między nami.Ta osoba była szczupła ,jej różowa sukienka w białe kwiaty powiewała na wietrze tak jak jej brązowe,kręcone włosy z blond końcówkami ,twarz zasłaniała rękoma i można było się domyśleć ,że płakała.Od razu ją poznałem.To była Violetta.Leon też musiał ją poznać ,ponieważ od razu zrobił się smutny.
-Leon muszę do niej iść.-powiedziałem
-Rozumiem.-odpowiedział,a ja ruszyłem w kierunku ,w którym pobiegła moja kuzynka.
Po dziesięciu minutach byłem już pod mieszkaniem Violetty,zadzwoniłem dzwonkiem ,ale nikt nie otwierał.Wybrałem więc numer dziewczyny i usłyszałem dźwięk telefonu Violetty ze środka jej mieszkania.
-Violu otwórz.Wiem ,że tam jesteś.-powiedziałem pukając do drzwi ,ale nie uzyskałem żadnej odpowiedzi.
Narrator
Dziewczyna siedziała na kanapie z podkulonymi nogami.Po policzkach leciały jej łzy ,które później zlatywały na album pełen rozmaitych zdjęć.Dla niej jednak jednymi z najwaźniejszych były te ,które widniały na otworzonej przez nią stronie.Wszystkie cztery przedstwiały ją i miłość jej życia ,gdy jeszcze byli parą.Zapewne byliby nią do dziś ,gdyby nie fakt ,że dwa lata temu zaszło między nimi nieporozumienie.Violetta czuła się dziś podwójnie smutna.Po pierwsze przez tęsknotę za Leonem ,a po drugie z powodu tego iż jej najlepszy przyjaciel oszukał ją mówiąc ,że nie ma żadnego kontaktu z jej byłym chłopakiem.
Federico
Stoję pod drzwiami mieszkania Vilu już trzydzieści minut ,wytoczyłem już ciężkie działa czyli zadzwoniłam po moją nażeczoną ,która zaraz powinna tu być.
-Hej!Co się stało z Violą?-spytała moja kochana Lu ,po czym ja opowiedziałem jej co się stało.-Vilu otwórz!-powiedziała i nagle drzwi się otworzyły
-Wejdźcie.-powiedziała nasza przyjaciółka ,a na jej twarzy widać było ślady po łzach
-Violu o co chodzi?-spytałem
-On wrócił.-powiedziała
-Tak.-odrzekłem-Jesteś na mnie zła?
-Nie.-odpowiedziała ,a mi od razu ulżyło-Na ile wrócił?
-Chyba na stałe.-powiedziałem-A dlaczego pytasz.
Spojrzała na mnie swoimi dużymi ,brązowymi oczami i powiedziała:
-Ja go nadal kocham.

------------------------------------
Wiem jestem beznadziejna rozdziału nie było ponad tydzień ,a dopiero zaczynam ,ale poprostu nie miałam czasu dodać.
Mam nadzieję ,że się podoba.
Komentujcie i polecajcie mojego bloga.
Pozdrawiam
Adunia :*

sobota, 19 października 2013

Prolog

                                                                      Violetta
  Miłość to podobno najważniejsza rzecz na świecie ,ale co jeśli jej nie ma?Co jeśli ją stracisz?Twoje serce rozbije się na tysiąc kawałków i tylko jedna osoba będzie w stanie je pozbierać.A co jeśli nie jest w stanie lub po prostu nie chcę?Wtedy twój świat stopniowo zacznie tracić kolory aż stanie się czarno-biały jak kolorowanka ,której ktoś zapomniał pokolorować i zostawił ją samą sobie.Lecz jeśli ktoś obdarzy cię uczuciem twój świat od razu zacznie nabierać kolorów.Niestety...Od dwóch lat mój świat jest czarno-biały i tylko On może go znów pokolorować.


------------------------------------
Jest prolog.
Mam nadzieję ,że wam się podoba.
Proszę o czytanie i polecanie mojego bloga.
Przepraszam za błędy ortograficzne ,ale mam dysortografie i sama nie wiem dlaczego zaczęłam pisać to coś.
Do następnego!!!
Adunia :*